Tak wiem długo nie pisałam... nawet bardzo długo. Dlatego dziś napisze o tym jak mój kot rozrabia!
Ostatnio moja mama robiła rybę na obiad. W przeddzień mama zostawiła 6 dużych płatów w wielkiej misce. Dla bezpieczeństwa przykryła ja przezroczystą folią. Lecz dla Frani nie zrobiło to większej różnicy, ona zawsze znajdzie jakiś sposób, żeby się do niej dopchać! No więc, w każdym razie rano gdy nikt nie patrzył, wygryzła dziurę i wyjęła łapą jeden płat. Potem zaczęła go jeść, ale nie bardzo wiedziała jak się do tego zabrać, więc ponadgryzała go z każdej strony. Gdy moja mama weszła do kuchni wiedziała, że na obiad zostało tylko 5 płatów ryby! :)
Inna historia nie dotyczy jedzenia. Kiedyś moja mama z babcią musiały wyjść na godzinę czy dwie. Nikogo oprócz nich nie było. Wcześniej przed wyjściem mama wypuściła Franię na dach. Potem o tym zapomniała i wyszła. Biedna Franka siedziała tam z półtorej godziny! Gdy mama wróciła i wpuściła ją z powrotem do domu kot zaczął jej się skarżyć prze potwornie miaucząc!!! :)
Jeszcze jedna opowieść jest o tym jak Franka "zaginęła"...
No więc, pewnego dnia nasza biała szafa była otwarta, ponieważ ktoś zapomniał jej zamknąć. Oczywiście nikogo nie było w domu z wyjątkiem mojej babci i brata. Gdy babcia prasowała, a Łukasz (mój brat) odrabiał lekcje, rozległo się ciche miauczenie kota. Łukasz i babcia przeszukali cały dom! Mój brat zaczął uważnie słuchać, podszedł do szafy, a gdy ją otworzył Frania wybiegła jakby się paliło!!! Była już "wolna"! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Frania jest słodziutka :3
OdpowiedzUsuńDzięki! (przekażę jej to ;)
OdpowiedzUsuń