Kiedyś Ola opowiadała mi o tym, że jak była małą dziewczynką miała ślicznego, rudego kotka. Podobno bardzo lubił bawić się w "reżysera". Gdy stawiało się kamerę na statywie kotek od razu wskakiwał na stół lub jakiś pobliski mebel, łapał kamerkę i kręcił wszystko dookoła! :)*więcej ciekawostek o kocim reżyserze możecie znaleźć u Oli!

Hahahaha!!! Skąd ja to znam, skarbie!!! :DD <3 <3 Ale fakt. To wszystko prawda. Trochę mu nie wychodziło, ale jednak!!! :)
OdpowiedzUsuń